Ciężko mi uwierzyć, że niedługo zacznę odliczać czas do 22 urodzin. Podoba mi się ta liczba i chciałabym się na niej zatrzymać. Jednak im szybciej robię się starsza, tym mniej rozumiem niektóre decyzje i wydarzenia. Ludzie nie wiedzą czym są konsekwencję i zbyt pochopnie podejmują decyzję. Chyba powinnam być bardziej wyrozumiała, w końcu sama byłam kiedyś tą złą. Trudno w to uwierzyć, ale jednak tak właśnie było. Zauważyłam to dopiero niedawno. Spóźniony rachunek sumienia opowiedział mi na nowo przeżyte historię. Obiecuję sobie, że kiedyś napiszę o tym wszystkim książkę, bo miałabym o czym pisać.
Jeszcze tylko parę dni i rozpocznie się nowy rok. Zamiast ubolewać nad rzeczmi, których nie zrobiłam, wzięłam się za swoje nieuporządkowane sprawy. Czasami ciężko jest powiedzieć ludziom 'żegnaj' i po prostu przestać za nimi tęsknić. Dla większości to coś w rodzaju 'do zobaczenia, niedługo znów będę miał/miała kłopoty'. I chyba dlatego nikt zbyt wiele o mnie nie wiedział, bo nie chciałam nigdy nikomu dać odczuć, że w danym momencie jest mi niepotrzebny. Moja empatia kiedyś mnie zabije lub nauczę się z nią żyć, a tym bardziej radzić sobie z jej konsekwencjami. I chociaż wielokrotnie chciałam zatrzasnąć za sobą drzwi to w rezultacie są uchylone. Wiem, że nie mam już po co czekać. Część mnie jednak wciąż ma nadzieję. W nowym roku pozbędę się tej niewygodnej części siebie.
Jeżeli jesteś szczęśliwie zakochana to w tłumie będziesz sama. Prędzej czy później. Taka kolej rzeczy. Ludzie albo nie potrafią się cieszyć z czyjegoś szczęśćia, albo zazdroszczą, albo cię po prostu nie lubią. Czasami ciężko się z tym pogodzić, ale tak właśnie było, jest i zawsze będzie.
W życiu człowiek napotka wiele miłości, ale tylko jedna jedyna da właściwe poczucie bezpieczeństwa.
And never let me go.