Śnieg + plus zimowy nastrój, pełen cudownych wspomnień. Nie potrafię się już złościć na zimę i mróz. Jak dla mnie, to jest najpiękniejsza pora roku tuż po wiośnie. Mandarynki, ciasteczka z kawałkami pomarańczy, ulubiona czekolada na gorąco, dobre książki, On.
Fizyka za to jest fascynująca. Dokładnie tak samo, jak ja. Momentami robię naprawdę epickie rzeczy. Mimo to, dalej uważają mnie za inteligentną osobę. Jestem dumna z siebie, że ostatnio mi tyle rzeczy wyszło. Doczekałam się pochwał. Na dodatek, ta cała matematyka, chyba nie była dla mnie.
W lutym koncert Valentynek, bass i nowe książki na półkach. A wcześniej święta i własny maraton filmowy na sylwestra. I kiedy tak o tym wszystkim myślę - czuję się jeszcze bardziej szczęśliwa.
"Liczby pierwsze lubią wiecznie trwać"
Ot co.