październik, październik, październik...? ojej.
a w listopadzie spacer po kałużach...?
to takie przykre, kiedy ktoś, kto zaraz od poznania zaraża optymizmem, radością z odkrywania świata i zupełnie innym niż cała reszta spojrzeniem na otoczenie, nagle, ot tak, gaśnie...
chciałabym poczuć znowu to ciepło i szczęście od Ciebie płynące...dla każdego człowieka.
Ułożyć się musi!
Mam wrażenie, że jeszcze niedawno to zdanie częściej padało z Twoich ust do innych. Teraz świat stanął na głowie, więc ja wypowiem je do Ciebie.
Za oknem mokną ludzie w samochodowym brudzie
Nadzieje z marzeniami zasiali pod stopami
Blizny na doświadczeniu pozostawiają w cieniu
Nie poznasz, co ich boli, kto idzie a kto stoi
Wymyślne rzeźbią słowa by smutek w głosie schować
Odziani w swoje troski mające wymiar boski
Czasami ktoś pomoże odnaleźć się na drodze
Lecz często za zakrętem ten zakręt bywa błędem
Nie muszę wiele umieć, lecz chciałbym Cię zrozumieć
Pokochać Twoją inność, radosnych myśli zwinność
Faluje w słońcu ziemia, czas kolor włosów zmienia
Odwraca nas od siebie, na nowo godzi w niebie
Obiecam Ci na pewno nie będzie wszystko jedno jak długo stoją w cieniu
Z duszami na ramieniu
Z rolą do odegrania na scenę los wygania
Tak różnie się ich ceni, odważni, przerażeni
Przecina wszelkie więzy codzienny obraz nędzy
Uczucie niespełnienia na zawsze twarze zmienia
Nie muszę wiele umieć, lecz chciałbym Cię zrozumieć
Pokochać Twoją inność, radosnych myśli zwinność
Faluje w słońcu ziemia, czas kolor włosów zmienia
Odwraca nas od siebie, na nowo godzi w niebie.
dla mnie piosenka najlepsza na dziś.