moje maleństwo.
grzeczenie czekam teraz.
i płaczę o piątek.
i skamlę o niedzielę.
i potem od nowa Polska ludowa.
przeżyć wrzesień.
nie żeby było spieszno na uczelnie,o nie,nieee...
ale to nie będzie dobry miesiąc.
z resztą wrzesień ma to do siebie.
bo lato umyka.
i przychodzi depresyjna jesień...
ale...
ja nie z tych co dają się wciągać w ten jesienny stan.
milion powodów do radości.
ten najważniejszy wraca za 15 minut.
<3
you better work bitch.