Adekwatnie.
Jestem jakaś zmęczona tym wszystkim. Nie mam ochoty nawet na zrobienie sobie kolacji. Nie mam ochoty na kiwnięcie palcem a co dopiero na jakieś wyczynowe rzeczy. Fakty mówią same przez siebie, jestem niewinna. Taką pewność mam tylko ja, a szkoda. Czasem szkoda, że nie znam tej osoby bliżej, może być coś wywnioskowała, może wiedziałabym czemu to robi. Odkąd mąci zmieniło się. Strasznie się zmieniło. Czuje w jego głosie chłód. W sumie nie wiem czemu. Przecież nie okłamywałam go NIGDY. Zawsze w 100% szczera i lojalna. W imię czego teraz jest mi odbierane wszystko co mogłam mieć...? W imię jakiej wartości jesteś w stanie oddać wszystko nawet przyjaźń za miłość...
Może jesteś idiotą, ale nie w każdym calu.
Znów boli kręgosłup. A ja nadal ze zjebanym humorem