aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, nie wiem czy płakać ze szczęścia, że w końcu po półrocznym oczekiwaniu to wszystko wróciło i jeden wieczór dał mi więcej radości niż tamte wszystkie pojedyczne spotkania razem wzięte, czy płakać ze swojej głupoty że tak łatwo dałam się ponieść emocjom, a to wszystko zupełnie do niczego nie dąży i i tak będę cierpieć. damn ale mimo wszystko było warto