Jutro oficjalny ostatni dzien szkoły. Strasznie szybko minął mi ten rok. Wiele rzeczy sie wydarzyło i nastąpiło wiele zmian. Sama nie wiem czy to dobrze czy zle. Myśl, ze za rok bede szła juz do ostatniej klasy i potem na studia, kompletnie mnie przeraża. Nie czuje sie gotowa. Za szybko.
Na szczescie wakacje. Czas na wakacje. Z niecierpliwością czekam na wyjazd do Polski. 3 tygodnie w moich pięknych Lubniewicach. Miło bedzie odpoczac od zycia tutaj, ale cieżko wytrzymać bez moich przyjaciół. Niestety cos za cos. Nie mozna miec wszystkiego.
Czasem ta cała sytuacja mnie dobija. Myśle jakby to było, gdybym sie tu nie wyprowadziła. Została w Polsce. Lub gdybym sie tu urodziła.
Wiem, nie wolno myślec "co by było gdyby", ale gdybym robiła tylko to co mozna, to nie robiłbym prawie nic.
Ide spac. Z zaplakanymi oczami, bo hormony szaleją i para staruszków mnie wzruszyla swoja miloscia, oraz obolała i klejąca ręka od kremów na gojenie.
Jutro wypłata. Dzięki Bogu.
Trzymajcie sie. Duzo milosci.