photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 MAJA 2007

Męski punkt widzenia

Wszystko zaczęło się od tego, że moja ukochana superdziewczyna któregoś dnia po prostu ze mnie zrezygnowała. Jakbym był jakimś przechodzonym trampkiem, a nie człowiekiem. Próbowałem ją błagać, żeby się jednak zastanowiła nad swoimi decyzjami, ale kobiecie nie da się nic wytłumaczyć, jak raz się uprze. No i poszła sobie. Mieliśmy razem jechać na wakacje do Zakopanego, a w całą sprawę byli zaangażowani jej i moi rodzice, którzy to chcieli nas swatać! W końcu pojechaliśmy na te wczasy w szóstkę, ale na takiej głupiej zasadzie, że nasi starzy doskonale się ze sobą bawili, a ja i Anka trzymaliśmy się od siebie z dala i w ogóle właściwie nie odzywaliśmy się do siebie. Jeszcze musiałem codziennie oglądać tę straszną Ankę, jak dumnie wyprostowana schodzi po schodach do jadalni i hotelowej i bajeruje chłopaków z sąsiedniego stolika. Zresztą, prowadzała się po Krupówkach z kim tylko mogła, żeby mi pokazać, jak mnie lekceważy. I chyba bym zwariował, gdyby nie staruszek portier, do którego chodziłem raz na jakiś czas, żeby się wyżalać. Portier miał chyba z osiem dych i siedział w małej kanciapie obok wejścia. To on godzinami słuchał moich opowieści o Ance i o tym, jak nam było dobrze razem, a potem nagle się zepsuło. Po kilku dniach był już wielkim ekspertem od mojego życia, wiedział o mnie prawie wszystko. Mało tego, on po powrocie do siebie opowiadał o mnie całej swojej rodzinie. Stałem się więc głównym bohaterem ich rozmówek. Wraz z upływem czasu, portier zwykł mawiać: "A wiesz, moja wnusia pyta, czy z tobą już jest lepiej, czy dalej tak samo". To fakt. On miał wnuczkę, która codziennie przynosiła mu obiad w termosie, ale ja nigdy nie widziałem tej dziewczyny, bo w porze obiadowej zawsze byłem na stołówce. Portier raz na jakiś czas mówił mi o tej wnuczce, że się o mnie pyta i że jest ciekawa, czy się już wykaraskałem z tych swoich problemów. Za każdym razem odpowiadałem twardo, że dalej mam doła i źle skończę. Wreszcie któregoś dnia zdarzyło się coś dziwnego. Jak zwykle odwiedziłem rano portiera. Wchodzę, patrzę i staję jak wryty. No normalnie słowa nie mogłem z siebie wykrztusić... Obok dziadka siedziała istota tak piękna, jak wszystkie modelki świata, albo jeszcze lepiej. Jej widok był jak promień słońca, niczym lekarstwo na chore gardło, albo najfajniejsza muzyka dla uszu. Stała i nakładała staremu człowiekowi obiad z termosu. Nie da się ukryć. Zbaraniałem. "Zobacz, Alu, to jest właśnie ten szalony chłopak. Często pytałaś o niego" - rzekł dziadek pokazując mnie palcem. Coś mi podpowiedziało, że robię się czerwony jak burak od stóp do głów. Ona zresztą też zarumieniła się niczym pomidor. Przedstawiłem się grzecznie, usiadłem i zamarłem, gapiąc się na nią jak sroka w gnat. Zaległa cisza, którą sprytniutko przerwał portier. Tym razem to on rozgadał się na dobre...i nie minęło pół godziny, gdy całkowicie opuściła nas trema i śmialiśmy się razem z dziadkiem w najlepsze. I wtedy w kanciapie pojawili się rodzice a Ala odważnie zapytała ich, czy puszczą mnie następnego dnia na spacer po górach. Starzy coś tam marudzili, ale portier rozwiał ich wątpliwości mówiąc, ze on też tam będzie i żeby się nic nie martwili. On będzie czuwał... Chyba oczywiste, że on z nami już nie poszedł...Przez cały spacer gapiłem się tylko na Aluńkę. I znowu byłem zakochany! Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, Alicja przyjedzie do Warszawy, do szkoły z internatem. Swojemu tacie powiedziałem chyba najlepszą rzecz, jaka kiedykolwiek przyszła mi do głowy. Powiedziałem, ze to ja sam będę decydował o tym, z kim chcę zostać do końca życia. I żadne jego ustalenia z jakimiś pseudo teściami tego nie zmienią!

Komentarze

monisia17071988 . . . . . . .. . . . . . . ** *
. . . . . . . . . . . . . ***. . *. *****
. . . . . . . . . . . . . . **. . **. . . . . *
. . . . . . . . . . . . . ***. *. . *. . . . . *
. . . . . . . . . . . . ****. . . . . **. . . ******
. . . . . . . . . . . *****. . . . . . **. *. . . . . . **
. . . . . . . . . . *****. . . . . . . **. . . . . . . . *. **
. . . . . . . . . . *****. . . . . . . *. . . . . . . *
. . . . . . . . . . ******. . . . . *. . . . . . . *
. . . . . . . . . . . ******. . . . *. . . . . . *
. . . . . . . . . . . . ********. . . . . . . *
. . . . . . . . . . . . . . . . *******. **
. . *******. . . . . . . . . . **
. . . *******. . . . . . . . . *
. . . . ******. . . . . . . . . * *
. . . . . . . *** *. . . . . . . **
. . . . . . . . . . . . . *. . . . .*
. . . . . . . . . ****. *. . . *
. . . . . . . ******. . *. . *
. . . . . . *******. . . *.
. . . . . . *****. . . . . . *
. . . . . . **. . . . . . . . . *
Pozdrowionka i Buziolki
18/05/2007 20:58:05
milencia15 a właśnie, że wesoła...
i mi się takie podobają....
oooo.,..;ppppp
18/05/2007 17:38:43
milencia15 nie szara tylko czarno-biała...:pppp
a tutaj przydałaby się wasza fotka...
18/05/2007 17:23:52
milencia15 ale różowo dzieffcynki...:)
ale fajnie...:)
pozdrówkas....xD
17/05/2007 18:55:31
~roksia Superrrrrrr foto, ale czemu tak smutno? Kiedy w końcu znowu zobaczyma Was na zdjęciach? Pozdrowionka i całuski:*:*
16/05/2007 18:24:39
~pati fajne foto ale jakieś takie smutaśne;/..pozdr..dla Was..
16/05/2007 16:29:57
elniniooo smutnoo jako...
16/05/2007 16:07:57
Użytkownik usunięty ale histroia...;p
16/05/2007 15:14:52
dzelusia89 Fajniusia historia.
Troszkę smutna ale wypasiona.
Pozdrowionka i Buziaczki
16/05/2007 15:13:47
sweetmartynka88 slicznie :) tylko czemu tak smutno??:(
Buzka :*
16/05/2007 14:25:31
monisia17071988 Fajnie:)
Ślicznie:)
Pięknie:)
Cudownie:)
Bosko:)
Zajeb.:)
Oryginalnie:)
The Best:)
Sweet:)
Ładnie:)
Świetnie:)
Inponująco:)
I... juz nie mam pomysłów:):)

16/05/2007 8:26:08
~dawid Smutna ale zarazem mila historia... Co do fotek zgadzam sie z kims o ksywie "boreczek" naprawde nie sa fajne :-) 3majcie sie
15/05/2007 23:55:20
~boreczek no ladne te wierszyki ale nie rozumie tych fotek. Przerazaja mnie:D pozdrowka
15/05/2007 22:05:40
~mmatteuszzzek zapraszam do komciania bo codziennie newsik..codziennie komać mi zdjecia.! Z góry dzia;*
bombaaa fotka..;)zapraszam dzis i jturo i codziennie xD
fajne foto.!;]
15/05/2007 21:49:59