W pewien weekend wyjechalam w gory..mieszkalam tam w mieszkanku w ktorym mialam udostepnione pianionko...poznalam.tam .strasznie dziwnie.. pewnego chlopaka...dowiecie.sie zaraz jak...
Gralam na pianinie..."Love Story",gdy nagle...uslyszalam dzwonek do drzwi.....otworzylam....stal tam przystojny chlopak,,,i wygladal..tak dziwacznie..patrzylam na niego pytajacym wzrokiem..a on..powiedzial..ze oczarowalam go muzyka..i,ze bardzo chcial sie dowiedziec z pod czyich palcow wychodza tak piekne dzwieki..zaczelam sie smiac..zaprosilam go do srodka..pokazalam mu pokoj w ktorym stalo pianino...a sama poszlam zrobic herbate....przynioslam herbate..usiadlam na przeciwko..niego..czekajac az cos..powie....lecz on tylko wpatrywal sie we mnie...wiec sama zaczelam rozmowe..przedstawilam..sie..on po chwili..tez ...nazywal sie Michal... Michal spojrzal na mnie......powiedzial..ze jestem jak aniol....
nie wiem czemu..ale w jego obecnosci czulam..sie tak..jakos..wyjatkowo....calkiem inaczej niz zwykle.. poporsil zebym zagrala...wstalam ulozylam palce na pianinie..zaczelam grac ..on wpatrywal sie we mnie..to w moje palce....czulam sie tak..dziwnie.."szczesliwie"... a onwyszeptal: jakie to niesamowite uczucie - słuchać urzekających dźwięków pianina, kiedy właśnie zdałeś sobie sprawę, że jesteś zakochany... ...gdy przestalam..grac..podszedl do mnie....i wyszeptal..ze wie ze to glupie..ze tak krotko sie znamy..ale on...kocha mnie... nie wiedzialam co powiedziec..co zrobic...poczulam..w sercu..ogromne szczescie...a jednak..bol...bo przypomnialo mi sie ,ze jutro o tej porze wyjezdzam..... Michał wiedzial,ze nie wiem co powiedziec...i...poprostu mnie przytulil... spedzilismy...razem 2 piekne dni....ktorych nigdy nie zapomne....
wiem..to takie glupie...a...jedak....takie...dziwne......wyjatkowe...