nie mam nastroju na dodawanie zdjęć....nie mam nastroju na nic...
jesienna deprecha?nie..to brzmi zbyt banalnie...
niebo takie szare?nie...to brzmi zbyt emo..
życie jest niespawiedliwe?to już bardziej,ale każdy to wie....
jak odgadnąć sens?czy on w ogóle istnieje?Boże,jakie to trudne i pogmatwane...
jak pocieszyć gdy w Tobie samym nie ma radości...jak zaufać jeśli się tylko cierpi...
jak żyć?i po co?
tylko miłość trzyma....dzięki
ale czemu nie każdy ją ma?
ja mam szczęscie...a co z tymi którym wszystko w ciągu jedej sekundy się rozsypuje jak domek z kart,który wspólnie budowali...wspólne plany na przyszłość(święta,weekeny,wakacje),wspólna przeszłość(nawet najrobniejszy szczegół)...jak oni mają żyć?gdy nagle zabraknie tej jedynej osoby,którą się naprawdę kochało(kocha) i która kochała.....Nie ma sprawiedliwości...jesteśmy tylko pionkami w wielkiej grze Boga...
kto następny przegra w tej nierównej walce?
za dużo pytań bez odpowiedzi....
ja kocham,ale jak? jak Ty kochasz i czy kochasz?czy widzisz sens miłości?bo to ona daje życiu sens...czy potrafisz to unieść?