Dlaczego ludzie wciąż mówią tylko "ja, ja, ja"?
Jakby to oni byli najważniejsi.
Czy to nie można po prostu częściej niż raz na ruski rok zrobic coś inaczej, nie według swojego schematu i zwyczajnie rzucic się na żywioł?
Co w tym trudnego?
Bo w końcu jak się jest monotonnym to jest się nudnym, no nie?
Czasem myślę, że ludziom brak wyobraźni.
A na zdjęciu Natalia i ja na naszym spacerze. Wiem, że zdjęcie kompletnie nie wyszło, ale zawsze nam wesoło^^