To było tak dawno temu... Miałam niespełna 19 lat, fioletowe spodnie i stare trampki, jak na ognisko przystało, zaś On jak zawsze wymuskany w nowych spodniach, które później z resztą były do wyrzucenia, bo jakby siedział na żywicy :)
Nie wierzę w takie rzeczy, ale tak, zakochałam się od pierwszego spotkania. W człowieku pozornie nie w moim stylu. Gdzie były długie włosy, gdzie glany i atrybuty rockowej duszy? Jakieś rasta paski na bluzie.
Sporo ludzi mówiło nam wtedy każdemu z osobna, że nie pasujemy do siebie. On niższy, ja większa, on cichy, ja za głośna i jakaś taka mało kobieca. Poza tym odległość, mało facetów we Wrocławiu?
To było tylko niedopasowanie fizyczne. Bo w środku jesteśmy często identyczni. Taaak różnimy się, na całe dla Nas szczęście, dzięki temu nie jest nudno.
Razem wchodziliśmy w dorosłość, nie rezygnując z tego co lubimy razem i osobno. Wiele rzeczy musieliśmy w sobie zaakceptować, z kilkoma walczymy do dziś.
Dziękuję. Za każdy rok.
I za to co jeszcze przed Nami.
Oby.
https://youtu.be/KyoaPUAJGAI