Drogi Święty Mikołaju!
Po pierwsze, wiem że nie spełniasz życzeń, tak samo jak dobre wróżki, spadające gwiazdy, czterolistne koniczynki, ileś-tam kropkowate biedronki i inne, różne, mniej lub bardziej znane "rzeczy", które według podań ludowych ów życzenia spełniają. I co to za różnica czy napiszę do Ciebie, czy do Yeti, czy sobie wymyślę kogoś lub coś jeszcsze innego? Jak przecież szansa spełnienia życzenia jest tak samo nikła? Zupełnie jakbym życzyła sobie czegoś totalnie nierealnego, jak 15 cm dłuższych nóg czy mniejszego nosa, albo z dwa rozmiary większego biustu. Wiesz czego bym chciała? Chciałabym dziś iść z nim ulicą, dumnie trzymając go za rękę. Chcę by ludzie oglądali się za nami i abyśmy my mieli to gdzieś. Ciągle uśmiechnięci, zapatrzeni w siebie... Chcę poczuć jak moje serce wiruje w rytm jego ciepłego oddechu. Dla mnie wszystko może zniknąć, świat może przestać istnieć. Chcę tylko jego i nic więcej. Tu i teraz...Szkoda, że nie istniejesz...
Kocham Cię M<3:*