NIEZAPOMNIANY SEN
Noc spowijała miasto gęstym kocem ciszy, przerywanej jedynie sporadycznym szumem samochodów na odległej autostradzie. Patryk siedział na skraju swojego łóżka w półmroku pokoju, a jego myśli dryfowały w nieskończonym oceanie rozważań. Zielone oczy, tak często błyszczące na scenie w świetle reflektorów, teraz były zamglone. Był wokalistą, ikoną dla tysięcy ludzi, a mimo to w głębi duszy czuł się jak aktor w sztuce, której sam nie wybrał. Jego życie wypełniały dźwięki muzyki, błysk fleszy i tłumy krzyczące jego imię, lecz w tych momentach samotności wszystko zdawało się jedynie pustym echem.
Przez chwilę wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze. Widok długich blond włosów spływających na ramiona oraz jego wyraziste, choć pełne smutku oczy, przywoływał pytania, na które nigdy nie znalazł odpowiedzi. "Kim jestem?" - pomyślał - "Czy jestem tym, kogo ludzie widzą na scenie, czy raczej tym, który siada samotny w ciemności, bojąc się własnych myśli?". Czasami wydawało mu się, że w jego życiu brakuje czegoś fundamentalnego, jakby istniała pustka, której nic nie potrafiło wypełnić.
Tej nocy, zmęczony ciężarem własnych rozważań, w końcu zasnął. W śnie znalazł się na brzegu jeziora Michigan. Było późne popołudnie, a słońce powoli zniżało się ku horyzontowi, barwiąc niebo odcieniami różu i pomarańczy. Powietrze było ciepłe, a jego nozdrza wypełniał zapach wody i wilgotnej ziemi. Nie był jednak sam. Obok niego szła Anna.
Była kimś więcej niż postacią. Miała w sobie coś nieskończenie prawdziwego, jakby wyjęto ją wprost z jego najskrytszych pragnień. Jej obecność była jak balsam na jego poranioną duszę. Spacerowali powoli, trzymając się za ręce, a ich palce splatały się w naturalnym, niemal instynktownym geście. Nie potrzebowali słów - ich milczenie było pełne znaczenia. Czas wydawał się stać w miejscu, jakby świat stworzył tę chwilę tylko dla nich.
Patryk spoglądał na nią ukradkiem. Jej włosy lśniły w blasku zachodzącego słońca, a spojrzenie oczu - pełnych ciepła i spokoju - zdawało się przenikać jego duszę. Czuł, że w jej obecności wszystkie jego lęki i wątpliwości znikały. Była wszystkim, czego kiedykolwiek pragnął. Ich rozmowa, choć niematerialna, była głębsza niż jakakolwiek inna, jakby komunikowali się na poziomie, który wykraczał poza słowa.
W końcu zatrzymali się. Woda jeziora była spokojna, odbijając światło zachodzącego słońca niczym lustro. Anna odwróciła się do niego, a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Chwyciła jego twarz w swoje dłonie, jakby chciała powiedzieć coś niezwykle ważnego. Ale zanim zdążyła wypowiedzieć choćby jedno słowo, obraz zaczął się rozmywać. Kolory zblakły, a ciepło jej dotyku zniknęło.
Patryk otworzył oczy. Pokój, który go otaczał, był ciemny i zimny. Uczucie, które jeszcze chwilę temu wypełniało jego serce, ustąpiło miejsca ciężarowi rzeczywistości. Szybko dotarło do niego, że to wszystko było jedynie snem - pięknym, lecz ulotnym złudzeniem. Przez chwilę leżał nieruchomo, próbując zatrzymać w pamięci każdy szczegół tego, co widział. Jednak im bardziej się starał, tym bardziej wszystko uciekało, pozostawiając jedynie echo tęsknoty.
Łzy zaczęły spływać po jego policzkach, a on nawet nie próbował ich powstrzymywać. Były one wyrazem żalu za czymś, czego nigdy nie miał, a jednocześnie głębokiej wdzięczności za chwilę, która wydawała się tak prawdziwa. "Dlaczego?" - pomyślał, zadając pytanie, na które nie znał odpowiedzi.
Zrozumiał, że jego życie, pełne blasku i sławy, było niczym pięknie udekorowany pusty pokój. Marzył o miłości, która mogłaby wypełnić tę pustkę, o kimś, kto nie widziałby w nim jedynie gwiazdy rocka, lecz człowieka - z jego lękami, marzeniami i niedoskonałościami. Anna była ucieleśnieniem tego marzenia, choć istniała jedynie w jego śnie.
Patryk usiadł na skraju łóżka i otarł łzy. W jego sercu kiełkowało nowe postanowienie. Może sen nie był jedynie ucieczką od rzeczywistości, ale przypomnieniem, że wciąż ma nadzieję, że gdzieś tam istnieje ktoś, kto wypełni tę pustkę. "Muszę ją znaleźć" - pomyślał. - "Nie wiem jak, ale muszę spróbować". W tych myślach kryła się nowa siła, ledwie zauważalny płomień, który, choć mały, potrafił przetrwać nawet najciemniejszą noc.
Tylko obserwowani przez użytkownika koziorowskakatarzyna
mogą komentować na tym fotoblogu.
8 LUTEGO 2025
8 LUTEGO 2025
8 LUTEGO 2025
8 LUTEGO 2025
8 LUTEGO 2025
8 LUTEGO 2025
8 LUTEGO 2025
8 LUTEGO 2025
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Proza [...]. ezekh114Modelka na wybiegu... halinamSUKIENECZKA *made by myself* xavekittyx... maxima24... maxima24... maxima24