Sporo czasu minęło od urodzin i dopiero dzisiaj mogę spokojnie usiąść i ująć każdy dzień w jednym zdaniu.
18-stki w sumie były 3. Każda niezapomniana, wyjątkowa.
1- dzień urodzin. Od rana było słychać "Farben Lehre - Kwiaty" Dzień w którym łzy same ciśnęły się do oczu. Nigdy bym nie przypuszczał, że tyle ludzi mnie tak zaskoczy.
2 - rodzinna.
3 - Wyprawianie urodzin - melanż ostateczny. Najgrubszy before jaki widziałem.
I miss u.