Zapachniało powiewem jesieni...
Z wiatrem zimnym...
Czy jakoś tak.
W każdym razie, przywiozłem nowy wpis.
Nowym (starym) ciągnikiem z nową (starą) przyczepą.
To gdzie rozładować?
I tak sobie leci dzień za dniem, raz łatwiej, raz trudniej, ale miło robić to, co się lubi.
A za oknem zima.
Jutro Władysław otuli się białą, puchową kordełką (tak, KORDEŁKĄ) i będzie w przerwie w pracy ładnie pozował do kolejnych zdjęć ;)
A tymczasem, dobrej nocy wszystkim!