Kibel w Domówce dorósł do moich oczekiwań.
Browar w sumie też.
...
Zasadniczo wszystko w porządku.
Zasadniczo wszystko dokładnie, tak, jak było.
Tylko co z tego.
No skurwiel zwyczajnie wziął. I zwariował.
Niby nic wielkiego.
Tyle, że pasuje do wszystkich, tu, faktów.
Do świata.
W którym zegar rosądku ochujał.
I własne słowa teraz mi tańczą przed oczami.
Jakiś, kurwa, musical.
No zwijam się stąd, no.
Są melodie, których nie lubię.
...
x: Ku swemu zaskoczeniu, odkryłam, że nie był jedynym, który paraduje po mej głowie bez obuwia.
y: Ha, alarm Ci się włączył? W chuj piękne wyjście awaryjne.
x: Nie pierdol, predestynację i tak mogę sobie w pizdę wsadzić.
...
(i wielki chuj mi w dupę, mamusia przed emigracją)
y: Córuś, wiem, że to dla Ciebie nowa sytuacja. Ale to tylko trzy miesiące! Poradzisz sobie.
x: To są, aż trzy miesiące!
y: Ale poszukaj jakichś pozytywnych stron!
x: Próbowałam. Czułam się jakbym wygrzebywała cukierki albo pięciozłotówki, z gówna.
y: Pięciozłotówki?
x: No, z gówna.
y: Brałabym w ciemno.