Na zdjęciu ja i moja młodsza siostra Iga.
Jutro czeka mnie niedziela przed notatkami i artykułami, ale za bardzo mnie to nie przeraża. Bardziej przeraża mnie wtorek, ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Boże - pobłogosław sklerozę :D Wczoraj moja siostra miała urodziny. Nigdy nie zapopmnę jej miny, gdy z pokoju obok wyskoczyła spora część CHAMów z pieśnią na ustach i tortem, który trzymała Justynka. Tego nie można nazwać zaskoczeniem, bądź szokiem. To było wzruszenie, bo zupełnie się tego nie spodziewała. Przyjęcie - niespodzianka jak najbardziej udane :)
Nie bardzo wiem, co zrobić z jednym fantem, ale mam nadzieję, że sytuacja rozjaśni się trochę przynajmniej do wtorku. Póki co, cierpię katusze. Tak to jest jak się emocjonalnie podchodzi do sprawy, choć bardziej zaczyna mnie to złościć, smucić trochę mniej. Trzymajcie kciuki, proszę.