W owym skansenie, w którym znajdował się uroczy, młody kasztanek. Martyś uczyła się pleść koszyki z wikliny - ciekawe ile z tego zostało w pamięci :D
Konik przyjeżdża jutro. Jestem coraz bardziej zdecydowana. Czuje, że wyjdzie mi to na dobre. Tęsknie za moimi maleństwami - widziałam je na jakichś zdjęciach. Ujeżdżone są, a Falenta nawet sama chodzi tereny ! Jestem z niej dumna. Nie mogę się doczekać ich powrotu.
Jutro załatwianie spraw, fryzjer iii... Świnoujście w czwartek :D Będzie się działo.