Nie, nie mam dołka. Tak po prostu sobie pomyślałam, że ja nie umiem wyrażać emocji. Ukrywam je, wszystko ukrywam. Jestem strasznie zamknięta w sobie, jakbym bała się pokazać siebie, boję się że ktoś mnie zauważy, skomentuje.
Kiedy coś mnie boli to udaje, że mnie to w ogóle nie obchodzi. Pieprzona obojętność.
Anonimowo jestem inna, lepsza.
To może zacznę od razu. Co czuję?
Czuję satysfakcję, bo zrobiłam dobry trening na rowerze.
Czuję niepewność przed jutrzejszym obiadem, czy będę mogła się otworzyć i rozmawiać przy stole.
Ostatnio przemykają mi myśli dot kolarstwa, bo chciałam dołączyć do klubu rowerowego, ale jednak stwierdzam, że teraz to słabo mozliwe. Czuję się podekscytowana, że zainteresowałam się kolarstwem, kocham rower :) I żyję nadzieją, że za jakiś czas będę mogła pogłębic swoja pasję.
Wczoraj przeglądam ostatnie połączenia, wybierane nr-y a tam On.. myslalam ze dostane zawału, mega się przestraszyłam, że mogłam wykonac jakis telefon przez przypadek czy coś, na szczęście spojrzałam na date i wszystko sie wyjasnilo uff. tak mi sie goraco zrobilo wtedy, masakra.
Czułam się potrzebna, bo coś zauważyłam i nadeszłam do domu z nowiną. xD
Podsumowując jest nieźle :)
Relaxik przy Red Hot Chili Peppers, niedługo kąpu. Jutro chyba nie pójdę do kościoła.