W.W. jest złym człowiekiem, bo wycina ładne buzie z czasopism. Bravo, Popcorn, Gość Niedzielny; czasem ma ochotę - Bravo Love.
W.W. jest złym człowiekiem, bo przykleja sobie wyciętych na głowę i potrafi tak paradować całymi dniami, lubi bezpieczeństwo. Ja nie lubię.
W.W. wycięła slawnego piosenakrza i teraz chodzi pewnym krokiem, ma szelmowskie spojrzenie i nawet spluwa na chodnik. W towarzystwie wyględnych dam robi jej się kogucik, a ręka podpisuje młode piersi fanek.
W.W. wygląda pięknie nawet w trzydniowym ubraniu i włosach. Być może to jakiś sceniczny sznyt. Najładniej ściąga naczynia z za wysokich szafek, najładniej tłucze.
Jeśli miałaby sadzić papierzaki w lesie to wyrosłyby z nich hortensje. Hortensje nie rosną w lasach. Hortensje mordują koty. Źle im robią na wąsy.
W.W. jest złym człowiekiem, bo wszystkie jej obrazy są podobne do niej lub jej kochanek, jeśliby ktoś mnie spytał - za wielu.
W.W. mnoży niebieskie z podziwem głodnym dziecka, choć boi się straszliwiej niż ja. Puchnie jak poduszkowiec, nękają ją święci.
W.W. jest wspaniałym człowiekiem.