photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 KWIETNIA 2017
Zdarzenia i okoliczności tworzą myśli, a one to już chyba złudzenia faktów. Piętrzące się w kondygnacje i zespoły budyneczków i budynków, o ścianach z recyklingu.

Wieje czasem, a z parterów uciekają podłogowe puszki i szmaty. Nie ma albo jest coraz mniej. Sypie się i już wiem, że nie powinno być najpewniej.

Wiem, za pięć siódma, więc czuję się jak jakaś uciekinierka sprzed ołtarza. I tylko ten deszcz adrenaliny mogę w tym docenić, wielokroć większy niż ten z podróży na gapę.

Uciekłam, jestem ocalałym wazonem albo dżinsy z niego, jestem kobietą z basem (kłócacą się z konduktorem), rozdrożem czynów chwalebnych i haniebnych, dziurą w poduszce, urwanym frędzlem, dymem z dywana na trzepaku i

Byt przecież istnieje, a niebyt nie istnieje. Znaczy istnieje wszystko.

To ja. W załamaniach, zawiłościach i skrętach ciała, których nic nie zapełni (już dobrze), z wyszczerbionym zębem i łysiną kolan, bez zębów zazdrości, z ciałem za dużym dla serca, z półprzejrzystym grzbietem. Można spojrzeć i jest coraz bardziej niebyt.

Lubię tylko ten swój klub literacki i pisać marne wiersze. Rozdzierać szaty króla.
Poza tym rozmawiam czasem z ludźmi, których nie znoszę, ale przynajmniej nie czuję się już od nich lepsza, nawet momentami. Cała ta rewolucja, która się pewnie nigdy nie skończy, wychodzi mi na bardziej pewne, bardziej prawdziwe i ostre, chociaż jest trudno i trudniej, to nie wiem. Chciałabym zakopać suflera i żeby nie stał się zombie. I może to wystarczy.

Myślę często o niepotrzebych rzeczach, zezie poety, dziwnym rytmie, wyobrażam sobie wiele miejsc i spotkań, trochę czytam, śpię raczej w dzień. Wyobrażam sobie, że stałam się psem, który jeździł koleją, bo przecież jemu jakoś tak łatwiej coś powierzyć niż mnie. I może zapamięta.

Wariuję raczej po cichu, nie chce mi się inaczej, zresztą po co miałabym budzić jakieś złe. Wszystko w głowie, listy i ciche kroki ulicą z wysokim numerem, który zapomniałam w połowie, jak liść ćmi, szura pod stopą, jak jestem.

Jesli cokolwiek znaczy jakieś słowo, lub może znaczyć więcej niż but lub skrzynka na listy, to ja cię kocham i tęsknię zupełnie nieprzemyślanie lub zbyt. Chciałabym coś zrobić. Jeszcze.
Kocham cię, ale nie wiem czy istniejesz, czy mogę.




Z.