Wyobraźcie sobie, że nie ma wspanialszej daty niż 12.12.12 ;) To dzień kiedy KTOŚ przyszedł do mnie z pomocą i już został. Ten KTOŚ tak samo jak ja na początku nie bardzo wiedział o co chodzi, i co do licha się z nami dzieje. Dlaczego nie możemy przestac o sobie myślec, dlaczego wbrew rozsądkowi chcemy się spotykac, i co więcej - wcale nie boimy sie konsekwencji.
12.12.2012r. Był przewrót życiowy.
Ktoś mi otworzył oczy, powiedział "słuchaj, przecież nie jesteś skazana na takie zycie, sama wybierasz."
I wybrałam. I chociaż czasem nie było łatwo, a nawet było bardzo cieżko to przecież więcej jest tych dobrych chwil. Więcej jest grania na xboxie w sylwestra, więcej siedzenia w barach i śmiania się, więcej truskawek w krakowie, piwa na mazurach, moczenia nóg w morzu... Więcej jest tych dobrych wspomnień. Te złe przy tym KIMŚ się zacierają.
Kłócimy się o głupoty, ale kto się nie kłóci. Bijemy się na żarty (i nie tylko), ale kto tego nie robi?
Wyzywamy się od kutasiarzy, ale kto... nie no, myślę że w normalnych związkach nie nazywają siebie kutasiarzami ;D
Ale to nie jest normalny związek. To jest takie miejsce w swiecie gdzie czuję się dobrze. Takie przyjemne wtulenie się w kogos, dające poczucie bezpieczeństa i miłości. Taka pewnośc że mogę na kogoś liczyc.
No cóż, rok temu powiedziałam, że od kota się wszystko zaczęło. W tym roku mogę powiedziec coś więcej - zaczęło sie już wcześniej, w naszych głowach, ale potrzebowaliśmy posiedziec we dwoje (z kotem we troje) żeby to do nas dotarło. Że mówimy o tym samym, myślimy o tym samym i czujemy to samo.
I tak dwoje średnio szczęśliwych ludzi od roku już uszczęśliwia się nawzajem. Tadam!
PS: wiem że zdjęcie pasuje do notki jak pięśc do nosa, ale nie będę wstawiac naszych brzydkich ryjków, bo nie mam zdjęc ;D
PPS: Pozdrawiam Monikę, która ostatnio wyjawiła mi, że ciągle czyta mojego bloga. To już będzie z... 6 lat? ;D No nieźle, podziwiam. Niestety dla fanów nie ma przewidzianych nagród. ;D
PPPS: jutro impreza? Szczerze? Nawet nie wiem kto będzie o.o :D