3 klasa gimnazjum.
ostatnia.
wczoraj zakończenie roku, dzisiaj świadectwa.
płacz.
nie chodzi tu o same opuszczenie szkoły, chodzi tu o ludzi, o nauczycieli, o przerwy, o różne jazdy, o lekcje, o wszystko.
o sam ten budynek.
nie przyjdę 1 września do piątki, nie przywitam się z tymi samymi ludzmi, nie zobaczę pana Pilarza.
lamentowanie na photoblogu, wyjebane. Gimbem już nie jestem, cóż za osiągnięcie.
będę tęskniła, za Grażyną, Pilarzem, Romanem, Chrobrowską, za każdym nauczycielem po trochu, prócz Styczy i Laury :)))))
za tymi lekcjami, bekami, różnymi akcjami, wkurwami pana, zapierdalaniem w parku na wf, siatką z panem Romanem, sprzątaczkami, ucieczkami, spędzaniem każdej przerwy na schodach, za robieniem sobie słitek w lustrze, za przesiadywaniem u pani pedagog, za samorządem, za wszystkim.
nie dotarło to jeszcze do mnie, czuję się jakbym była w hospicjum i miała umrzeć.
wszyscy cieszą się wakacjami, ale nie ja. ja wakacje miałam od maja.
tęsknić najbardziej będę za codziennym spotkaniem z pewną osobą.
game over