Baffina
Kolejna relacja bez jakiś znacznych rewelacji :)
Od samego początku, jazda za jazdą odbywała się wraz z Lawiną. Tym razem postanowiłam zmienić "rumaka" na innego, aby po prostu spróbować czegoś więcej, by dalej rozwijać się... Choć mam wrażenie, iż stoję w martwym punkcie... No ale dobra. :) Hm... jestem pozytywnie zaskoczona Baffiną :) Fajny z niej konio, dało się odczuć co to jest żwawszy kłus. Bywały nawet momenty krytyczne. Zgodnie z przypisanym jej charakterem, faktycznie lubi robić na opak :P Także sterowność nie łatwa, co wiąże się z tzw. "pijanym zającem". Jednakże jej galop jest dla mnie jak jakaś rewolucja ^^ Rzecz można kanapa, mimo jeźdźca rzucającego się jak worek kartofli :) Cały czas mam nadzieje, że to kwestia czasu, choć kto wie. Zdecydowanie jazda raz w tygodniu to za mało, lecz nie będę ukrywać kończą się niezbędne fundusze. Najgorsze jest to, że szykuję się solidna przerwa. Następny czwartek niestety będzie moim ostatnim. Trudno jest się rozstać, trudno jest wchodzić w stan uśpienia po raz kolejny o_O Jednakże jeżeli tylko sytuacja pozwoli powracam na arenę.