sto razy zadaje sobie to samo pytanie... DLACZEGO?;(
nie potrafie o niczym innym myslec.
na niczym innym sie skupic..
w caigu dwoch dni zarobiłam tyle pał ile nie miałam w calym zeszłym semestrze..
chce tylko zebys był znowu!
chcialabym nie myslec o tym wszytkim..
ale sie kurwa nie da!
przychodze do domu tata: 'kiedy ziec przyjdzie?'...
wchodze do pokoju patrze na kanape.. i co?
klade sie i placze!
bo ile razy na nia popatrze tyle razy mi sie przypomina jak sobie na niej lezelismy..
na poczatku, jak twierdzilismy ze sie przyjaznimy..
i pare miesiecy pozniej... jak czułam sie przy tobie najszczesliwsza dziewczyna na swiecie.
TESKIE ZA TOBA!
za tym jak mnie przytulałes, jak całowałes nawet, a nawet za tym jak sie klocilismy o byle bzdure.
teraz wiem ze oddałabym wszytko co mam by cie miec, chciaz bez ciebie i tak nie mam juz nic..
dla ciebie budziłam sie rano z mysla ze gdy wezme telefon w reke to bedzie tam es od ciebie, nie umiałam
sie doczekac by moc cie chociaz zobaczyc...
zabijaja mnie te mysli!
wmawiam sobie ze cie nie kocham ze nie bede płakała...
ALE..nie umiem!
nie umiem bez ciebie wytrzymac:(
boje sie kazdego kolejnego dnia, bo wiem ze nie bedzie cie przy mnie..;(((
sama swiadomosc ze cie nie ma.. to koszmar!
i chciałabym sie jak najszybciej obudzic...
chce bys był...
i kochał!
wiem ze to wszytko trudne, ni etylko dla mnie.
ale gdybym miałą iskierke nadziei ze jeszcze bede sie dla ciebie liczyła..
wystarczyloby by to wszytko bylo inne.
czy musimy stracic to o co sie tak staralismy?
na czym nam tak bardzo zalezało?
nie pomyslałabym ze moge czuc takie cos, ze moge obdarzyc tak ogromnym uczuciem..
ze jedna osoba moze mnie tyle nauczyc i ze to jedna osoba moze zmienic moje zycie, moze zmienic mnie.
i znowu becze jak male dziecko.
czuje sie okropnie z tym wszystkim..
gdy patrze na te nasze zdjecia, na ten usmiech na mojej twarzy.. chce sie smiac, ale tylko dla ciebie.
wszytko co chce robic, chce robic dla ciebie.
chce dzielic z toba kazda chwile!
chce by było jak przed miesiacem..
bys mowil mi tak czule..
Kocham gdy mowisz mi MYSZECZKO..
gdy mowiles ze mnie kochasz do uszka..
gdy dotykałes...;(
lubiłam gdy sie usmiechałes gdy cie całowałam.
heh albo jak gryzłam cie po uszku..
gdy obrazales sie i chciales pojechac do domu..
to takie trudne;((
ta cala nasza milosc.. chociaz chyba bardziej juz tylko moja;((((
czasem wolałabym moc nie czuc..
ale wtedy nie kochałabym cie tak bardzo..
ciesze sie ze mogłam akurat ciebie obdarzyc tym uczuciem.
wiedz, ze czekam..
mam nadzieje ze z biegiem czasu moze jeszcze NAM sie ułozy..
och. chciałabym miec cie takiego w jakim sie zakochałam i jakiego kocham do tej pory.
warto rezygnowac z tego wszytkiego?
czy warto dac NAM kolejna szanse?
Ty wiesz co ja mysle o tym wszystkim..
Wszystko zalezy teraz od ciebie..
czekam..
KOCHAM CIE.