Chyba kiedyś zniknę, wirującym krokiem.
Patrz, jak mnie nie ma.
Chyba kiedyś zechcę.
Chyba kiedyś nie obudzę się w nocy.
Chyba kiedyś nawet będę miała długie włosy.
A uśmiech przestanie być nędzną imitacją radości, którą codziennie nakładam jak jakiś tusz do rzęs.
Biochemia na smutki zawsze spoko. <ok>