Gdy byłem mały czekałem tylko na prezenty. Opłatek, traumatyczne przeżycie. Co mogę im powiedzieć. Chyba każdemu to samo, ale warto byłoby za każdym razem inaczej ubierać to w słowa. Po tym nie pozwalają mi jeszcze rozdawać paczek, każą najpierw coś zjeść. Długo jeszcze mamo? W końcu nadchodził ten moment.
W tych czasach czułem zupełne niezrozumienie, gdy słyszałem hasło, że radość może sprawiać obdarowywanie. Co oni plotą... Co innego dostawanie. Chciałem utopić się w górze zabawek.
Jakoś to minęło, chyba gdy zamiast zabawek zaczęły trafiać mi się swetry i rękawiczki.
Dzieci chyba łatwiej zadowolić.
Zmieniłem zdanie odnośnie dawania. To bardzo ekscytujące. Sprawianie radości. Oglądanie reakcji. Teraz na to czekam.
Starzeję się.