Ja jebieee, ile musze rzeczy zrobić... Po pierwsze ogarnąć pokój, mimo, ze wczoraj do 2 w nocy w nim sprzątałam i układałam ciuchy. Po druge ogarnąć siebie, bo zaraz po obiedzie wyjeźdzam na miasto na drobne zakupy. W nocy miałam taki megaaaa pojebany sen, najgorsza była część, w której zgubiłam mój telefon. Jutro szykuję się na Nivę, moze, o ile Bedzia pójdzie. Środa, Tyszki, MaC, City Point, i takie tam slepiki. Czwartek wolny, a piątek nie.