Jest Ok?
Noo powiedzmy... Dym zawirował w powietrzu, a w głowie myśli jeszcze więcej.
Rozmowy z lustrem kończące się szlochem na kolanach.
Przejście z pokoju do drugiego stało się utrudnieniem w rozmowach z osobą bliską, jednocześnie stanowiącą barierę między myślami racjonalnymi i tymi gubnymi, impulsywnymi.
Kącik ust zadrgał niebezpiecznie, jak przy gwałtownych emocjach odczuwalnych parę pustych miesięcy temu.
Moje usta wołające o uczucie, o przyjaźń, o ciepło innych ust, niekoniecznie tych znajomych, tych codziennych.
Niebezpieczne manewry z papierowymi myślami nad krawędzią racjonalizmu rzeczywistości, a otchłaniami innych uczuć błędnie interpretowanych przez samo serce.