Awww yeah. Zdjęcie włosów - szczyt inwencji twórczej.
Przechodzę na dietę. Super.
Chciałabym choć raz wejść do tej pieprzonej przymierzalni i założyć spodnie bez problemów.
Fuck.
Jak zwykle ja i te moje problemy. Tak szczerze to ostatnio nie wiele się dzieje. Mam jakieś swoje wzloty i upadki, ale nie potrafię jakoś tego ogarnąć. Czyli nic się nie zmienia.
Założyłam bloga. Zwykłego bez zdjęć, bo niestety ja i aparat się nie przyciągamy.
Siedziała nad książkami roztargniony wzrok starając się utrzymać na jednym zdaniu i nie potrafiła. Jak zwykle całe skupienie i determinacja pierzchły w kąt pod natłokiem myśli.
Była ze sobą. Tego chciała prawda? No tak.. tak tak.
Tak chciało to co nazywamy rozumem. Już wiedziała jak kończą się bajki z nią w roli głównej gdy kieruje się uczuciami.
Oderwała wzrok od poszarpanej książki, od strony wypełnionej słowami, które nie miały dla niej większego znaczenia.
Popatrzyła tęsknym wzrokiem na drugą stronę pokoju, dokładnie tam gdzie leżało jej ukochane pudło z sześcioma strunami.
Nie. Muszę się uczyć. Odepchnęła wizję dotyku znajomego nylonu na opuszkach palców i znów spojrzała na pustą dla niej stronnicę. Nauka.