Zdjęcie z trasy.
Miałam wrzucić je rano, żeby oznajmić Wam,
że minęliśmy Leszno i będziemy niedługo,
ale net w komórce odmówił posłuszeństwa.
Wrzucam zatem teraz ;)
Generalnie to wszystko w jak najlepszym porządku!
Korabski wszedł rano bardzo fajnie i raczej bezproblemowo,
podróż również upłynęła szybko i bezpiecznie.
Dojechaliśmy na miejsce przed 9, Dzieciak został ulokowany w boksie,
a my zostaliśmy zaproszeni na kawkę - atmosfera w klinice jest wspaniała! :)
Potem zajęliśmy się Korabskim, który akuratnie zdążył odsapnąć.
Generalnie zniósł wszystko dobrze, chociaż podczas sedacji przynióśł matce wstyd,
bo najpierw się podniecił goleniem nogi (tak, tak) i ufajdał nie powiem czym weta,
a potem zebrało mu się na mega gigantyczne siusianie i zachlapał wszystko co się da ;)
A potem dzieciak nam odpłynął zupełnie, ulokowaliśmy go bezpiecznie i doktor mógł zająć się nóżką.
Wszystko poszło gładko i nad wyraz szybko, Korab ma fajny organizm i wszystko powinno być super.
Potem wypiliśmy drugą kawkę, a Dzieciak w międzyczasie się obudził i dochodził do siebie.
Jeszcze trochę przyćpanego załadowaliśmy do trailerka, trochę porozmawialiśmy,
załatwiliśmy formalności i ustaliliśmy wszystko co istotne, no i w drogę ;)
Obecnie Korabski dochodzi do siebie, jeszcze ma opóźniony zapłon i nie bardzo ogarnia,
ma trochę shizy i np. atakuje czy kopie niewidzalne potwory, trochę go zatacza.
Ale byłam u niego jeszcze przed chwilą i już jest lepiej, zarżał, więc good,
no i zjadł odrobinę meszu, a powrót apetytu to bardzo dobry objaw.
Za kilka dni zdejmiemy opatrunek, potem będziemy glinkować i rozpoczniemy spacery.
Za 6 tygodni mamy wizytę kontrolną doktora, oby wszystko fajnie się zrastało.
No i zbankrutuję chyba na kuciu, bo na razie będziemy kuć na specjalne podkowy,
które muszę z resztą dopiero sprowadzić... ale jak ma to mu pomóc, to cena nieistotna!
Reasumując, wszystko jest ok i zapowiada się również bardzo ok! :)
Dziękujemy za kciuki, które mega się przydały jak widać!
I od razu przepraszam, jeśli komuś nie odpisałam na smsa,
ale już mi się miesza komu wysłałam relację, a komu nie - darujcie!
Uciekam spać, bo jestem wykończona.
Korabski też na pewno lula, a jako że jest nafaszerowany lekami,
to musi mieć baaaaardzo ciekawe sny ;) może o wecie, który tak go podniecił? ;>
buziaki, Kochani! :):)
Korabski Team pozdrawia ;)