Zmieniam się...Ostatnio jakoś tak dziwnie się ze mną dzieje. Wróciłam do rysowania, nie mogę pracować w brudzie (wczesniej mi to nie przeszkadzało, byle biurko było czyste), nie włożę czegoś co nie jest czarne, wróciłam do Offspringa, słucham kolęd (mamy lipiec, nie grudzień;p), męczę tabulatury, zaczynam poważniej myśleć o pewnych sprawach...
Poza tym jestem wciąż niewyżyta twórczo i niewyprzytulana (mimo dzisiejszego popołudnia i wieczoru). Melancholijnie mijają dni opieki nad 4 letnią Amelią.
"tylko człowiek który pracuje potrafi cieszyć się czasem wolnym..."
Czy jakoś tak to było... sporo w tym prawdy- czekam na weekend jak w środku roku szkolnego, zeby chociażby wstać o 11.
Puszczyk już odrobinę ogarnięty, czekam na info o spotkaniu.
Część materiałów na obóz kupiona dzisiaj
Pozostaje jeszcze tylko przed obozem:
dopracować program obozowy
pójść na PKP w celach informacyjnych
siąść nad Bieszczadami
zrobić zbiórkę zastępu
obszyć chustę
wyszyć sprawność
Udać się z próbą do Magdy...
A po obozie
malowanie pokoju i upragnione Bieszczady
kupić książki
No i trochę stresu 25 i 27 sierpnia...:*
--
Miłego spędzania wakacji:)