już NIGDY, NEVER nie wysyłam zdjęć przed pocztę.

chcecie zdjęcia? przynieście pendrive, zgram bardzo chętnie.

Tak mi się komputer zdjebał, że 47minutę próbuję cokolwiek zdziałać na tym komputerze, 

i póki co, przez ten szmat czasu, zdążyłam zalogować się na photobloga, i napisać tą notkę.

PRZEZ 47MINUT. dziękuję, tak się nie bawię, nie będę codziennie robić defragmentacji dysku,

i modlić się o to, żeby komputer całkiem nie odmówił mi posłuszeństwa. 

o facebooku mogę sobie pomarzyć tylko na telefonie, dobrze że jeszcze on mi niczego nie odmawia.

przez jakieś 5 godzin, pisałam z teperrosem o dupie maryni, a takie rozkminki nam wyszły, że 

zastanawiam się od czego mamy takie zryte banie :D 

generalnie wczoraj wieczorem, zorientowałam się, że przez dwa dni, jeździłam do szkoły na nieważnej karcie,

w związku z tym, dziś nie pojechałam do stajni, bo niezdążyłabym naładować, ale oczywiście ktoś nie potrafi tego zrozumieć. 

może jutro pojadę, mam nadzieję, że nie będzie lało tak bardzo, to coś by się zrobiło.

chyba tylko w Krakowie nie było śniegu, tylko zajebista ulewa -.- 

brat ma nowy komputer, a ja sobie mogę tylko pomarzyć, bo przecież po co nam ich tyle? 

tsaaaa, jeszcze zobaczymy.