Nigdy nie spotkałam się z koniem,
który sam od siebie wchodzi na górki,
bez żadnego impulsu, od tak..
.. ale to raczej widać,
po mojej dupie w siodle :D
fot. Adiszon:*
Stałam się jedną z kilku osób naszej klasy, tzw. kujony matematyczne <lol2>
Tyyyle osób odpisywało odemnie zadanie domowe i na lekcji, że aż zrobiło się fajnie,
bo martynka uczennica kończąca gimnazjum z zagrożeniem z matematyki, w końcu zaczęła ją lubić.
I znalazłam zajęcie na niedzielę! - zaprzyjaźnię się z matką zastępczą-nauką :D
muszę wkuć technologię, towaroznawstwo, zasady żywienia, przedsiębiorczość, historię..
bodajże tyle, ale w praniu zapewne coś jeszcze wyjdzie ;p
Jutro miałam iść na akademię, ALE zrobie sobie wolne, bo jakoś nie specjalnie marzyłam o tym,
żeby iść na nią z tą rudą, męską pizdą...
Przyjemniej pisze się notki, kiedy zdajesz sobie sprawę, że piszesz je tylko i wyłącznie dla siebie..
Wtedy robisz je "pod siebie" bo skoro konia można tak mieć, to czemu by nie notkę ;p
aaaa no i wy też ją macie "pod sobą" potocznie mówiąc, że nigdzie indziej jak w dupie ;p
takie motto na dziś:" won do piekła kurwo wściekła"
nieco wulgarne, ale adekwatne :]
w szkole ktoś perfidnie i zupełnie umyślnie, wykorzystuje moją słabość do tykania mnie po żebrach ><
no to co, miłego dnia
EDIT: W sobotę na błoniach krakowskich pokazy koni, wybiera się ktoś? :D <- Adaaa? ;>