praktyka...
obecnie jest to jedyna rzecz, która mnie bardzo pochłania, ale też której staram się poświęcić bardzo dużo uwagi bo jest to ciekawe i ma coś w sobie... mogę zobaczyć sferę o której się mówi ale której nikt nie widzi. czasem nie chcę niektórych rzeczy widzieć bo czuje jakby coś sie w środku skruszyło.
żal mi tych ludzi. dzięki temu doceniam, że u mnie w domu wcale nie jest tak źle.
poza tym niedługo studia. i nawet się cieszę bo miło będzie zobaczyć te pozytywne mordy.
czeka mnie koło socjologiczne, czytelnia, siłownia, wolontariat... sporo ale mam zamiar robić więcej.. a nie twić bezproduktywnie przed komputerem.
aha no i jeszcze sztuka.
ogólnie bez zmian. tych na lepsze.
nie dogaduję się ojcem, czasem nie mam z kim pogadać.. niby standardy ale trochę bolą. może potrzebuę konkretnej imprezy żeby się rozładować...
niebawem znajomi mają poprawkę to może potem będzie okazja. chyba za dużo rozmyślam
napisałem dziś wiersz... coprawda bez tytułu.
Wystarczy jeden gest...
jedno słowo, by serce szybciej pracowało.
jak niegdyś w zwyczaju miało...
by chciało się z uśmiechem wstawać
by serce podało rękę nadzieji...
by wiarę zrozumiało...
by zawrzało energią najczystszą.
Prawdziwą, jedyną.
Któż będąc na rozstaju dróg wybierze ją?
Kogo przywita z rana...
Co na to wszytko Bóg?
Czym jest miłość...?
Komu jest pisana...