Nie każcie wybierać.
Decyzje są trudne.
Zero odwiedziń.
Dupa.
Dupa.
Dupa.
Dupa.
Dupa.
Dupa.
I co z tego?
Zbyt łatwo zakochuję się, za bardzo się nakręcam. Za często wmawiam sobie że to ten jedyny i że on na pewno coś do mnie czuje. Jestem zbyt naiwna. Biorę sympatię i bycie miłym za wielkie wyznania. Za bardzo pozwalam własnemu światu wlewać się do rzeczywistości. Koniec z tym gównem. Od dziś już nie wierzę w miłość. Istnieje przyjaźń ale bardzo, bardzo ją ograniczę. Wracam do siebie. Odizoluję się od idiotów kroczących po tym świecie. Mam dosyć. Wszystkiego.
What has become of you? Does anybody else in here feels the way I do?
To jak krzyczenie do pustki. Ciekawe czy jest echo. ECHO!