A może o to chodzi by upadać i walczyć dalej?
To moja rekonwalescencja po posmakowaniu własnej słabości. Teraz czuje, że porzuciłam swoje dotychczasowe ciało, że przejełam zaniedbaną, wulgarną, kontrowersyjną i niechlujną postać. Poniżyłam się. Teraz, jutro i przez miesiąc... a przecież mam sobie coś do udowodnienia. Będzie ze mną w porządku. Nie chcę spostrzegania jako słabą, nawet w moje najsłabsze dni staje się trochę silniejsza i mimo wszystko dla mnie powinien być słodki ten trud. Moim celem będzie postęp, a nie perfekcja. Doskonałość jest boleśnie trudna. Więc bądź konsekwentna, bycie szczupłym wymaga samozaparcia i pracy, której nikt nie zrobi za ciebie. To jest twoje ciało, twoje życie i twój deser z czekoladową polewą, świeżo ubitą śmietaną i dwoma rodzajami posypki. To ty możesz go zjeść-albo odstawić. Bądź w końcu szczęśliwa, zapewni ci to dużo lepszą kondycję i wygląd niż bycie głodną, zaufaj mi, zaufaj sobie. Siła jest w tobie, musisz tylko wypuścić ją z siebie.
P.S 17.01.12-Nigdy więcej się nie poddam w walce o samą siebie