Jak pisał niegdyś Henri de Bornier, Każdy człowiek ma dwie ojczyzny: swoją własną oraz Francję. Powtarzana od tygodni spekulacja uzyskała dziś status wiedzy powszechnej: Robert Kubica ma od dziś nową, wyścigową ojczyznę - francuskie Renault.
W 2006 roku Robert Kubica jako pierwszy Polak stanął na Księżycu. Tak, świat, który wydawał się nam - niedostrzegającym pośród rozciągającej się zewsząd telewizyjnej bylejakości - nieprzyzwoicie hermetyczny przyjął do swego grona Roberta Kubicę. Ludzie, którzy w Formule Jeden poruszają się tak swobodnie, że z powodzeniem mogliby w niej wykonywać potrójnego tulupa z telemarkiem, dostrzegli w Krakowianinie kogoś więcej, niż tylko przechodniego rezerwistę bez perspektyw.
________________________________________
Początki: Robert Kubica zostaje włączony to programu rozwoju młodych kierowców Renault (2002). Zwyciężając w World Series by Renault w 2005 zapewnia sobie możliwość wypróbowania zwycięskiego bolidu F. Alonso, R25. Polak zostaje mianowany pełnoprawnym kierowcą BMW Sauber na sezon 2006, a w zastępstwie Jacquesa Villeneuve debiutuje w Grand Prix Węgier.
________________________________________
Niedowiarkom, którzy wytykali Flavio Briatore błądzenie w umiłowaniu mającego się nigdy nie ujawnić talentu Polaka, Kubica odpowiedział w kilkanaście miesięcy później, gdy na odległej, kanadyjskiej ziemi...
Dziś w Renault nie ma Flavio Briatore. Nie ma wielkiego przyjaciela Fernando Alonso. Nie ma pewnie wielu rzeczy, których Kubica pragnął 'doświadczyć' w Enstone w 2006 i których chciał być nieusuwalną częścią. Dziś, przekraczając progi swojego nowego domu, Kubica zastaje zespół, który potrzebuje go jak żaden inny. Przez lata spędzone u boku uznanego przecież Nicka Heidfelda to właśnie Polak zasłużył sobie na miano lidera, gotowego poprowadzić team do sukcesów. A lidera, którego głód wygrywania powiększają kolejne sukcesy, Enstone potrzebuje dziś najbardziej.
Chcę wierzyć, że Robert Kubica pochwyci w swe ręce bolid znakomity. Że wieczną tęsknotę Renault za Alonso pomoże zapakować w pudła i schować głęboko w piwnicach Enstone. Dla Krakowianina to szansa na nadanie swej karierze kolejnego impetu. Dla Renault to szansa na coś nowego, bo akurat zamknięcia rozdziału pt. przeszłość - z wszystkim tworzącymi ją bohaterami (Briatore, Alonso, Piquet) - Enstone potrzebuje najbardziej.
Polak żegna się z BMW Sauber, które - jak surowo by nie patrzeć - pozwoliło mu wyrobić wyścigowe Robert Kubica". Jeśli stajni z Hinwil się powiedzie i zdoła potwierdzić swoje aspiracje w przyszłym sezonie, Mario Theissen, Peter Sauber, a może i sam Nick Heidfeld, będą rywalizować z ekipą Polaka i samym Polakiem. Robert żegna się z zespołem, z którym sięgnął po pierwszy w karierze tryumf Grand Prix. A jak będzie w Enstone?