Od lewej :
Gold
Galia
Iliada
Wczoraj po południu byłam z panią Agnieszką w terenie . Pani na Galii, a ja na Iliadzie
. Kobyłki świetnie się spisały
. Obydwie były rozluźnione
. Cały las przekłusowałyśmy i na końcu zrobiłyśmy sobie długi galop
. Iliada ładnie szła
. Wyciągała sobie głowę do ziemi w galopie i w kłusie
. Cały czas kontrolowałam jej oddech, ponieważ biedulka ma astmę
. Ale fajnie jej się oddychało ! Nie kaszlała i nie pokazywała, że jest jej źle
. Wczorajszy zastrzyk w samą żyłę musiał dużo zdziałać
.
Następnie zjadłam razem z panią Agnieszką obiad . Dziękuję !
Po obiedzie nalewając jednocześnie wodę wzięłam Galię i wykruszyłam jej kopytkową podeszwę. Zrzuca ją, zrzuca. Ale muszę jej w tym pomagać . Następnie wyczyściłam kopyta Iliadzie i Uśmiemu
.
Później zrobiłam kucykowi prysznic i go całego wyszorowałam . Umyłam mu jeszcze grzywę i ogon. Był taki czyściutki
... Wreszcie widać było, że jest siwo-srokaty
Ale się chłopak po umyciu zaraz cały wytarzał w takim suchutkim i sypkim piasku
. I już nie było czystego kucyka
. To było wiadome, że się opanierkuje ! Ale chociaż grzywa mu się błyszczała od tego szamponu
. Chyba jest odkażający i nabłyszczający
.
"Jak dotąd, ani jednemu źdźbłu trawy nie udało się uciec przed koniem."