Dobra, przyznam się..mam
DOŁA
smutek, złość...
tia..tak chciałambym pojechać do Majdana..<3...
Tyle, że nie moge..
No kurcze, potrzebuje tylko jakieś 2 godzinki do szczęścia..
ale nie..
Najlepsze jest to, że przez ten czas, kiedy byłabym w stajni,
nic nie robię..nie uczę się, nie odrabiam lekcji itd. ..
dosłownie NIC
(siedzenie przed TV, komp lub zwyczajne leżenie)
tzn. nie, robie coś, myśle...o tym
ile jest do zrobienia i o tym, że zrealizować tego nie mogę..
ta..
kit z tym, że się staram, kit z tym, że sie ucze..czytam zasranych "krzyżaków" (i ostatnio wpadły same dobre oceny)
co z tego, że się staram o ten jeden dzień wiecej w stajni jak głupia..
..skoro i tak nic z tego nie mam...
tia...to dziwne, ale po jakimś czasie już jakoś przestaje ci zależeć na tym (jeśli o tym nie myślisz) zaglębiasz się w nauce i zapominasz o stajni.. może dlatego, że i tak z tego co robisz nie ma efektów.? ..tylko jak se przypomnisz to taki wielki SMUTEK..
M <3
...