Moje ostatnie zdjęcie Gandalfa.
Takim go zapamiętam.
Wczoraj razem z Notką,Arabkiem i trzema innymi końmi z naszej byłej stajni przeprowadziliśmy się.
Gandalf został w starej stajni. Mimo tego,że nie pracowałam z nim prawie pół roku,on za każdym razem przybiegał do mnie na pastwisku. Myślałam,że łatwiej będzie mi się z nim rozstać. Przecież tak długo nie robiłam z nim nic. Ale świadomość,że po prostu jest,czy zwykłe mizianie na pastwisku,jednak dawały mi podporę.W każdej chwili mogłam się do niego przytulić. Tyle mu zawdzięczam,tak wiele nie nauczył mnie do tej pory żaden koń.Być może przyszedł czas,żebym to ja podzieliła się teraz tą wiedzą z innymi końmi,które spotkam na swojej drodze. Tak na prawdę, Gadnalf zawsze będzie ze mną,w moim sercu,umyśle i duszy...
Czasami musimy podejmować bardzo trudne decyzje,w których wszystkie ścieżki zdają się prowadzić donikąd,bez względu na to jaki szlak wybierzemy.Zmiany są nieodłączną częścią życia. "Ludzie tęsknią za całkowitą odmianą, a jednocześnie pragną, by wszystko pozostało takie jak dawniej." Ten cytat idealnie opisuje,to jak teraz się czuję.
Codziennie przeżywamy swoje ostatnie dni,czy "razy".
Ostatni dzień z Gandalfem,ostatnie pogłaskanie,ostatnie spojrzenie,ostatni dzień ferii...
Ale zawsze kiedy coś się kończy,coś się zaczyna i następuje wtedy pierwszy dzień,czy raz.
Pierwszy dzień w nowej stajni,pierwszy uścisk,pierwsze wsiadanie,pierwszy dzień wakacji...
I chociaż nowość zawsze niesie za sobą niepewność i strach o przyszłość,jest nieodzowna.
Nie możemy wciąż żyć wspomnieniami,czas zacząć tworzyć nowe. Teraz przeżywać chwile,o których kiedyś będziemy pamiętać.