Jazda na Mercedes - kucu felińskim. Kobyłka żywiołowa, ale taki żywioł do opanowana. W porównaniu z moimi męczarniami na Kaśce, miła odmiana.
Jedyny problem, to jej "strach" przed Czeremoszem - ewidentnie go nie lubi i się go chyba boi.
Kłus w ćwiczebnym wygodny, no chyba, że nieco przyspieszy, to wtedy trochę gorzej to wysiedzieć :) Potem galop z drągiem na trasie - wychodziło dobrze. Zagalopowania ze stępa na niej super sprawa. Później galop przez dwa drążki i w sumie szkoda, że nie było skakania, bo bym z chęcią na niej coś spróbowała skoczyć.
Jednak sentyment do niewysokich koni pozostał hehe Na jeździe był też nowy hucułek, na którym też chętnie bym kiedyś pojeździła :)