ahh nie mogę skończyć tej serii z poligonu xD
no dobra dobra jedziemy dalej xD
dzień 4
na początek marsz 14km. w taki upał, w mundurach i desantach!! ale na szczęście po lecie więc jakoś jakoś daliśmy rade. Gdy tylko doszliśmy do miejsca w którym miało powstać nasze obozowisko, gdy tylko zdążyliśmy usiąść zabrzmiał rozkaz -zwalcie rzeczy ze stara i rozkładać namioty! Więc z wielkim trudem przystąpiliśmy do pracy... po rozstawieniu namiotów i wniesieniu rzeczy na pocieszenie zostało nam kopanie okopów, rozkładanie łączności i takie tam... jakoś udało nam się wyrobić do wieczora. sekunda spokoju i na zbiórkę, no i tak sobie na luzie wytyczamy pierwszą wartę a tutaj tak dla niespodzianki nas ostrzelali xD taa potem przez całą noc baliśmy się że zrobią to po raz drugi, więc pilnie strzegliśmy obozu. W tej ciemności i w zdenerwowaniu nasi ludzie widzieli duuużo dziwnych rzeczy. Ogólnie otoczyli nas żołnierze niektórzy byli w OP1 i maskach przeciwgazowych (oczywiście to były tylko zwidy)
Ja byłam na łączności więc całą noc spędziłam w dziurze (ale nie byłam wyjątkiem bo zamiast godzinnych wart wszyscy nie spali)