Dziś na stajni od godziny 8 rano :)
Jest niedziela więc w Jaworzu odbywają sie coroczne DOŻYNKI :)
Wpadłam na stajnie jak poparzona:P
pobiegłam się przebrać i zabrałam sie za przygotowywanie Izoldy do bryczki :D Koniki :
- wyczyszczone,
- skarpetki wyprane aż białe:)
- kopytka posmarowane
- KORECZKI na grzywie obu klaczek
- na ogonkach klaczki miały piękne FRANCUZY- wykonane przeze mnie... :)
- potem przejechane zostały płynem który zbiera kurz :)
- na koniec owinęłam owijki białe na nóżki :)
Pan Piotr był troszku zdenerwowany... Nie dziwie się
I zapinanie do bryczki :)
No więc pojechaliśmy :)
W drodze do Jaworza na zakręcie Izolda nabrała taki zakręt na asfalcie ze prawie by glebę zaliczyła :((
A wyglądało to tak jakby złamała sobie kość udową...
Na szczęście nic się nie stało jakoś się wyratowała moja kobyłka :) :** Dojechaliśmy na boisko gdzie byliśmy umówieni i nikogo nie było :O
Więc Pan Piotr zadzwonił do jakiegoś kolesia i musieliśmy jechać prawie pod Amfiteatr Gdzie Ja, Sylwia i Magda wysiadłyśmy a Pan Piotr i Iza pojechali na korowód :)
My w 3 poszłyśmy z buta niby pod Amfiteatr ale jakoś źle poszłyśmy bo jak zapytałam jakiejś kobiety gdzie do Amfiteatru to ona doznała szoku mówiąc : "gdzie wy to idziecie? To całkiem w inną stronę! " Podziękowałyśmy i poszłyśmy w wyznaczonym kierunku w końcu tam doszłyśmy... :D
EJ ludzie... !!
czekaliśmy tam na korowód chyba 1,5 godziny....
jakiś facet się do Nas dowalił który nawdychał się HELU z balonika i tak gadał a My miałyśmy się z czego nabijać :D
W końcu przyjechał korowód :)
Piękne konie ^^ Jejku Cudowne