Dzisiaj zagościła u nas Sandra.
Kobył był szczęśliwy jak nigdy.
Tego było jej trzeba.
Później odwiedziałam Speediego. Może lepiej zostawie to bez komentarza.
Cieszę się, że chociaż początek dnia był fajny bo to co się dzieje teraz to jest jakaś masakra.
Jutro po lekcjach znowu do Salminy trenować. Mam nadzieje, że zapomne o swoich sprawach prywatnych...