Autostrady, Obwodnice, Trasy Szybkiego Ruchu
Jak się buduje obecnie w Polsce autostrady? Drogi w Polsce budowane są za budżetowe pieniądze, czyli moje, Twoje i każdego człowieka który płaci podatki. Następnie rząd ogłasza przetarg na budowę danego odcinka prywatnej firmie. Niestety przy rozpatrywaniu ofert które zgłosiły się do przetargu brana jest pod uwagę głównie cena wykonywanego odcinka. Często oferty są zaniżane o 10, 20 czy nawet 50 procent poniżej progu opłacalności, przez co wykonawca który wygrywa taką ofertę oszczędza na wszystkim. (Czyli robi byle jak, byle jakimi materiałami, które nie odpowiadają specyfikacji, przez co taka droga tuż po otwarciu nadaje się do remontu co szybko powoduje przekroczenie budżetu i zamiast oszczędności mamy kolejne miliony wyrzucone "w błoto".) Żeby tego było mało, ta droga wykonana przez prywatną firmę, za państwowe pieniądze, z przekroczonym budżetem zostaje przekazana prywatnej firmie, która administruje nią. Oczywiście na samym początku zostają wprowadzone ogromne, nielogiczne i bezpodstawne opłaty za użytkowanie drogi która jest w ciągłym remoncie. W efekcie mamy produkt autostrado-podobny. Który nie spełnia żadnych standardów i za który jeszcze trzeba dalej płacić. Przypomina mi się jak wracałem z moim kolegą z Anglii jakieś 3 lata temu. Po wjechaniu na autostradę w Anglii zapłaciłem 1 euro, dzięki któremu przejechałem jakieś 200km aż do promu, opłaty promowej nie wliczam, następnie dostaliśmy się we Francji na autostradę za którą zapłaciliśmy 3 euro (12zł) i dojechaliśmy nią, bez przymusowego zatrzymywania się na jakichkolwiek bramkach aż do polski, po drodze pokonując całą Francję, całe Niemcy, całą Belgię oraz część Holandii. Żenujące było, że po przekroczeniu granicy Niemiecko-Polskiej po przejechaniu zaledwie 500m przywitały nas znaki o kiepskim stanie nawierzchni oraz ograniczeniu prędkości. Chcieliśmy jak najszybciej dostać się na "autostradę". Dojeżdżamy do bramki, oczywiście opłata, 12.50, okej płacimy i szczęśliwi wkraczamy na cud polskiej technologii. Niestety zamiast autostrady otrzymujemy 1,5 km dwupasmowej drogi dwukierunkowej z czwego 2,5 pasa jest zamknięte. Przez co stosowany jest ruch wahadłowy. Efekt? 1,5km pokonujemy w prawie 10 minut. Po przejechaniu tego odcinka dojeżdżamy do kolejnej bramki (!?). Sądziliśmy, że trzeba pokazać bilet wstępu jaki dostaliśmy przy poprzedniej bramce, wiadomo, po drodze było kilka wjazdów więc miało by to na celu wyłapanie tych kierowców którzy jeszcze nie zapłacili. Jakie było nasze zdziwienie, że trzeba po raz kolejny zapłacić 12.50zł za kolejny 1,5 kilometrowy nędzny odcinek drogi która miała imitować autostradę!?. Na dodatek pani przy okienku nie przyjmuje ani euro ani funtów, tylko i wyłącznie złotówki. Na pytanie co by się stało gdybyśmy złotówek nie mieli, wzrusza tylko ramionami.
Podsumowując? Każdy kto płaci podatki, najpierw finansuje budowę drogi a później płaci ogromne pieniądze za użytkowanie tej drogi za którą już raz zapłacił, kwoty te może nie są duże na standardy europejskie, ale biorąc pod uwagę jakość i długość odcinków... są one dużo za duże.
Najlepszy przykład? Droga krajowa S8, ochrzczona mianem "najdrożej trasy w Polsce." 10, 4km kosztowało "jedynie" 2mld 270 mln zł. Na kilometr wychodzi 218 milionów złotych! Oczywiście kto się tym przejmuje, w końcu jesteśmy bogatym państwem a "kryzys gospodarczy" to tylko plotki. Przerażające jest to, że droga która kosztowała tyle pieniędzy jest popękana już na otwarciu a nie jeździły nią jeszcze wszystkie samochody, panował na niej nie wielki ruch.