Mam dziwny niesmak jak pomyślę o pewnym panu.
Nie miałam pojęcia, że stac go na zazdrośc, zawiśc...nawte nie wiem jak tyo nazwac.
No cóż najwidoczniej srodze się przeliczyłam, ale nie ważne. Najważniejsze to robic swoje nie patrząc na innych.
Justynka i Szymon wciąż goszczą tu ale i w mojej głowie, bo od tych zdjęc dośc dużo zależy.
Zobaczymy...: )