Główny cel Wodstocku - upodlenie, został wykonany:) Począwszy od biegania po błocie, zbierania puszek, chodzenia cały dzień mokra i bez butów, kończąc na ostatecznej kąpieli w błocie:). Magicznie zaczęło się już w pociągu i tak pociągneło. Aby te "coś" co wbiło się w moją psychikę i nie dawało spokoju było małym stoperem lecz pomijając to, mogę stwierdzić, że Woodstock jest prawdziwym rajem na ziemi. Tam może wydarzyć się wszystko. A no i przede wszystkim poznałam swoją wspaniałą Narzeczoną od której dostałam cudny tęczowy pasek za który jeszcze raz bardzo dziekuję ...:). Obydwie znajdujemy się na zdjęciu, choć może mało siebie przypominamy...No i jest postanowienie na nastepny rok - skok na bungee. Mam nadzieję, że się uda. Pozdrawiam więc serdecznie Oliwię :*.
Już teraz mogę przyznać otwarcie, że jestem zdemoralizowaną świnią co mi tam, w końcu byłam na Woodstocku !
...I jeszcze aby gdzieś w tle, słowa ludzi wybitnie wykształconych, którzy nie wiem jakim cudem trafili na taką imprezę jak Woodstock.
"Ty kurwo, nie dość, że mnie okradłaś, to jeszcze mnie zdradziłaś kurwo!"
"Kurwa, co Ty odemnie chcesz kurwa, kurwa!"
Ich rozmowy to naprawdę były wyżyny inteligencji, trudno uwierzyć, że takie osoby istnieją. Ubaw po pachy (nie tylko mój a całego najbliższego pola namiotowego) a tych ludzi nie zapomnę chyba nigdy, do tej pory żałuję, że nie miałam mp3 ze sobą, niezłe nagrania by wyszły:)
Woodstock 2009 uznaje za udany!