Tak beznadziejnie ostatnio jest.
Nie potrafię się ogarnać, jedynie udaje mi się na czas pracy. a Potem przebieram się z powrotem i nic nie robię, marnuje życie. Wchodze na fejsa, odświeżam, wielkie nic nie robiebie.
Nawet teraz nie potrafie nic konstruktywnego napisać.
A przez Ciebie to w ogole mam mętlik w głowie.
No nic, może od jutra warto zacząć nowe życie? Pewnie i tak skonczy sie na 10 razach by przestawić budzik, wstane, szybko doprowadze sie do stanu by ludzie mnie widzieli i pojde na caly dzien do pracy, a jak skończę to nie bede wiedziala jak się nazywam..
Mam nadzieje, ze kolejne natchnienie do napisania notki sprawi, ze bedzie ona weselsza od tej..